wtorek, 11 sierpnia 2015

Chwila dla włosów - znów w roli głownej len.


Cześć :) 
Skończyłam wakacje od bloga i wracam, mam nadzieję, że z nową energią. Upał nie daje za wygraną ale z jednej strony to dobrze, bo nie pamiętam tak długo utrzymującej się względnie pięknej pogody :). Praktyki zakończyłam, jestem szczęśliwa, bo w 100% trafiłam w to o czym marzyłam, a przynajmniej żyję nadzieją :). Póki co leniuchuję i smażę się w słońcu, w końcu błogie lenistwo dopadło i mnie.

A wracając do włosów..dzięki upałom mogłam odpuścić sobie ich suszenie, na ich całkowite wyschnięcie w takich warunkach wystarczają  ok.2,5 godziny.  Niestety nie mogę zapanować nad nimi od połowy lipca, ciągle są jakby niedopieszczone, niedociążone mimo tego, że mając dużo czasu trzymam się bogatej pielęgnacji. Do oleju lnianego włączyłam ponownie sezamowy, kończy mu się gwarancja no i widzę, że taka mieszanka dobrze wpływa na moje kudły. Sporadycznie olejnowałam na mokro, raczej olej lądował na suche przed myciem lub w połączeniu z maską. Niestety z poskromieniem nadmiernej lekkości nie rodzą sobie nawet maski, które ostatnio były moimi odżywkami bez spłukiwania. Taki to już urok moich włosów :). Nie wiem, czy dotrwam do założonej długości, bo jednak czesanie raz na jakieś dwa miesiące bardziej mnie satysfakcjonowało.