piątek, 13 marca 2015

Problemy kręconowłosych - WALKA O SKRĘT.

Cześć Kochani :)
Co u Was słychać? Czy już i u Was wiosna coraz bardziej jest wyczuwalna w powietrzu? Mimo pogody w kratkę, ja już czuję charakterystyczna świeżość. :) Uwielbiam, zawsze mnie to pobudza do życia. U mnie już widoczne pierwsze oznaki wiosny. Krokusy pięknie zakwitły, a nawet pędy widoczne są na krzakach róż. Niedługo będzie zielono wokół. Na uczelni po woli zaczyna się magiel. Plan nie rozpieszcza, coraz poważniej należy pomyśleć o praktykach i pracy licencjackiej. Na brak zajęć nie narzekam. Obecnie żyje jak zakonnica, życie singla też ma swoje plusy. Nawet nie mam czasu na porządne zakupy. Wiadomo, co kobiety lubią najbardziej. :) Zaraz będzie konieczne zrzucenie zimowych ciuchów, a ja nawet nie jestem wyposażona w jakąś ładną wiosenną kurteczkę, czy funkcjonalne buty. Musze znaleźć czas na uzupełnienie braków w szafie.

Moje włosy również bardziej zadowolone. W końcu coraz bliżej do zrzucenia czapek z głów i moment powrotu do mniej złożonej pielęgnacji z naciskiem na ograniczoną ilość sylikonów. Jednak nie zamierzam z nich rezygnować, może nie jest ze mnie prawdziwa włosomaniaczka ale tym razem nie popełnię błędu z początków, kiedy to całkowicie odstawiłam sylikony. Przy używaniu suszarki nie wyobrażam sobie braku zabezpieczenia włosów. Brak czapki, równa się ograniczeniu częstości mycia włosów. Również dłuższym utrzymaniem ładnego skrętu, któremu to właśnie poświęcę dzisiejszy post. Wiem, że temat wydobywania skrętu jest wałkowany na różnych blogach. Uważam, że to studnia bez dna. Genetyka daje nam wielką różnorodność. To jest piękno natury. Jedni z góry mają łatwiej, a inni muszą się wiele natrudzić.
Na prośbę jednego z czytelników dziś postaram się przedstawić moją własną receptę na kręcone włosy.

*Zacznę od początku - może nie całkiem od początku, bo dużo już widać, po włosowej historii.
Moje włosy - gęste, grube, pełne objętości, zmienne kolorowo, przechodzące od prostych po kręcone. Wróć, od prostych po spuszone, matowe, suche - nie do ogarnięcia, fruwające we wszystkie strony. Myte zwykłym szamponem. Czesane(=rwane) na sucho. Związywane w warkocz, bądź kucyk. Nigdy nie rozpuszczane, dlatego teraz nienawidzę spinać włosów.

**I tak sobie żyły do czasu gdy nie zapragnęłam zmian przed pójściem do liceum. To był przełom na mojej głowie. Mając świadomość tego, że jest szansa na ładny skręt, ścięłam włosy do ramion i użyłam tony pianki do kręconych włosów - pierwszym produktem była pianka Schwarzkopf, Taft Looks  - bardzo ją lubiłam, ładne podkreślała skręt, który jednak nie przypominał obecnego ale i tak był cudowny w porównaniu do puchu. Potem były pianki Nivea, Flexible Curls,Nivea, Flexible Curls, Balsam podkreślający loki ,Wella, Shock Waves - która nadal jest obecna w moich zbiorach i bardzo sobie ją cenię, trochę przysusza włosy przy częstym stosowaniu, dlatego warto używać jej przemiennie z czymś innym, krem do włosów kręconych Joanna - bardzo fajny produkt, używałam kilka dobrych lat, też na przemiennie, bo jednak moje włosy są kapryśne i nie lubią monotonni. Pianka Isana do kręconych włosów, też lubię, tani o dobry produkt, utrzymujący skręt wyglądający naturalnie. Przez 3 lata nie byłam świadoma tego, że można kręcić i utrwalać włosy na coś innego niż pianka do włosów kręconych. Nie używałam żadnych odżywek i łagodnych szamponów. Pianka, pianka i jeszcze raz pianka. Dużo za dużo pianki. jednak skręt był utrwalony, ładny, utrzymujący się do tygodnia. Bez przyklapu i rozprostowywania z każdym kolejnym dniem. Powiem więcej, skręt z każdym dniem stawał się ładniejszy i bardziej zdyscyplinowany, a wiec nie mycie włosów nawet przez dłuższy czas niż tydzień nie było mi straszne. Zawsze używałam suszarki bez dyfuzora i nigdy nie spinałam włosów do spania. Moje włosy kochały deszcz, po którym wyglądały bajecznie i nadal tak jest. :)

***Pielęgnacja włosów zainteresowałam się dopiero podczas najdłuższych wakacji w życiu, czyli przed rozpoczęciem studiów. Całkiem niedawno. Miałam wtedy chwile załamania, bo produkty, których stosowałam do stylizacji nie działały już tak samo. Ciężko było osiągnąć ładnie wyglądający skręt. Wtedy postawiłam na rosmanowskie produkty bez sylikonów, polecane przez kręconowłose. Zaopatrzyłam się w podstawowy zestaw pielęgnacyjny. Faktycznie moje włosy zaczęły wyglądać inaczej ale jakoś szybko wróciłam znów do piankowej stylizacji. Znów było dobrze, do czasu. I tak się stało, że coraz bardziej zgłębiając problem kręconych włosów trwam w odpowiedniej pielęgnacji do dziś.
 
PRZEMYŚLENIA:
1. Warto zacząć od zmiany nawyków pielęgnacyjnych.Odnaleźć odpowiedni zestaw kosmetyków, który będzie odpowiedni dla włosów. Metody prób i błędów nie da się przeskoczyć. Polecam zaopatrzyć się w podstawowe rzeczy- szampon, odżywkę d/s i b/s. Jeśli miałabym coś polecić to na dobry początek polecę produkty typowe dla włosów kręconych, to one pozwolą przyzwyczaić włosy poddane na kręcenie na właściwy tor. Wiem, że nie jestem ekspertem ale ja od tego zaczęłam. Efekty były widoczne i dopiero potem zaczęłam próbować czegoś innego.
2.Moim włosom nie służy utrwalanie skrętu na wałki, papiloty czy inne podobne rzeczy. Takie sposoby mogę zastosować gdy chcę wyprostować włosy. Paradoksalne. Również suszarka z dyfuzorem daje u mnie efekt bardzo ładnych fal, jednak nie moich :) To co u mnie się nie sprawdza może akurat u Ciebie będzie ratunkiem i początkiem do wydobycia skrętu. Spróbuj zakręcić włosy w ten sposób i sprawdź jaki efekt uzyskasz. Obserwacja naszych włosów jest najważniejsza.
3.Nawilżanie i jeszcze raz nawilżanie. Nie miałabym ładnego skrętu bez nawilżenia. To po odpowiednim nawilżeniu mam mięsiste i odpowiednio podkreślone loki. Bez tego nie byłoby żadnego sensu ich kręcenia. Po pierwsze skręt byłby znikomy. Myślę, że również byłby bardziej rozprostowany, spuszony. Mnie to nie dotyczy tak jak pisałam wcześniej ale jednak wydaje mi się, że dużo osób miałoby z tym problem właśnie. Warto zaopatrzyć się w dobrą odżywkę do i bez spłukiwania. U mnie to działa. Podkreśla skręt i utrwala, ponad to włosy są bardziej podatne na stylizacje. Minimalizuje też efekt sztuczności, który można wydobyć przy użyciu stylizatora. U mnie sprawdza się polecany ostatnio Gliss Kur.
4.Wbrew zaleceniom, nie związuje włosów na noc. Przez pewien czas związywałam ale zauważyłam rozprostowywanie. Chcę żeby włosy wyglądały ładnie rano, kiedy to nie mam zbyt wiele czasu na zajmowanie się włosami. Może to właśnie jest problemem i dlatego włosy się buntują i nie zachowują skrętu? Warto to sprawdzić :)
5.Gdy tylko mam taką możliwość pozwalam włosom na naturalne wyschnięcie - wtedy skręt wygląda nieco inaczej niż przy użyciu suszarki, być może zachowuje się dłużej niż zwykle. Jednak z braku czasu sięgam po suszarkę. Moje włosy mają to do siebie, że potrafią schnąć godzinami. Jeśli nie masz z tym problemu pozwól im na naturalne schnięcie, zobaczysz wtedy różnicę w wyglądzie i aktualnym stanie włosów. Odwrotnie - jeśli zależy Ci na objętości to śmiało sięgnij po suszarkę. Moje włosy zawsze dzięki niej zyskują jeszcze na objętości, która utrzymuje się bardzo długo na aktualnie wypracowanym poziomie. Produkty do stylizacji wgniatam podczas suszenia. Zazwyczaj suszę włosy letnim nawiewem, głową w dół. Zero oklapnięć.
MÓJ AKTUALNY ZESTAW PRODUKTÓW DO STYLIZACJI: 
& ISANA krem do stylizacji loków
& MARION płyn do kręconych włosów 
& VITANOVE krem do pielęgnacji włosów kręconych
& LOTON termo-spray do stylizacji loków
& BIELENDA żel do włosów, czarna rzepa
& WELLA, Shock Waves, pianka super skręt 
& EVELINE ekstramocna guma
**** To wszystko co mam na stanie z tego typu produktów. Nie używam oczywiście wszystkiego na raz. To wszystko co mogę polecić z czystym sumieniem, no może prawie czystym, nie każdemu mogą podrasować składy kosmetyków. Moja rada - dla lepszych efektów zalecam stosowanie tych produktów w połączeniu z odżywką bez spłukiwania, np. u mnie doskonałym połączeniem jest odżywka odżywka Gliss Kur Oil Nutritiv z żelem z czarną rzepą ****

 Najważniejsza jest obserwacja włosów i odkrywanie tego co im pasuje, a co wręcz szkodzi. Warto poznać swoje włosy i dobrać odpowiedni kierunek pielęgnacji. Z własnego doświadczenia wiem, że można wrócić do skrętu i ciągle dążyć do lepszych efektów. U mnie też nie obyło się bez błędów. Efekt końcowy był jednak warty poświęconego czasu i nerwów.

POZDRAWIAM!

4 komentarze:

  1. Moje włosy niby są proste, ale jakieś tam predyspozycje do falowania mają :) Jednak delikatny skręt, jest bardzo delikatny i trzyma się krótko :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko stosuję kosmetyki do stylizacji. Czasem jedynie lakier:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie kupiłaś vitanive? Bo niestety w moim sklepie wycofali :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Vitanove kupiłam w E.Leclerc w Warszawie, dokładnie w Ursynowie. Dawno nie byłam więc nie wiem czy jeszcze można kupić. Sprawdził się u Ciebie? U mnie za każdym razem katastrofa - susz i puch. Niestety bubel :(

      Usuń