niedziela, 29 marca 2015

Sobotnia niedziela dla włosów.


Oj, długo nic u mnie się nie pojawiało. Nareszcie, gdy już uporządkowałam to co powinnam, znalazłam czas na podzielenie się z Wami, tym co u mnie słychać. Oczywiście na włosy zawsze miałam czas ale nie zawsze była odpowiednia chwila na dokumentacje. Spędzając całe dnie poza domem niestety nie miałam sił i czasu na wykonanie zdjęć. Wiedziałam, że będzie ciężko ale oczywiście jest stabilnie :).
 ***
Myślę, że będziecie ciekawi co fajnego robiłam z włosami przez ten czas. Ja sama jestem ciekawa..
Muszę przyznać, że obyło się bez szaleństw i złych dni. Niestety, zaprzestała olejowania. Nie opłacało mi się marnować oleju po to by zmyć go za 5 minut. Przecież nie o to nam chodzi. Tak prezentował się schemat pielęgnacji : maska na sucho - szampon - odżywka d/s - maska b/s - odżywka b/s - coś do stylizacji.
*przed myciem - maska Serical Crema al Latte
*szampon Timotei with Jericho Rose,`Moc i blask` - testuję, uwielbiam za zapach
*odżywka d/s - Arganowa odżywka 8 w 1 d/s Eveline
*maska b/s kuracja do włosów z olejkiem agarowym z Isany - może i dla niektórych wyda się dziwne ale nareszcie znalazłam sposób na ten produkt i go wręcz pokochałam. Efekty takiego stosowania są bardzo dobre, minusem jest to, że nie dociążą dostatecznie moich kudełków...Za to je kocham. Są nieobliczalne i zawsze mnie zaskakują.
*odżywka b/s - Gliss Kur Oil Nutritiv / włosy ciemne Wax Daily Mist
*stylizacja - różne produkty, spis w poprzednim poście
***
I plan pielęgnacji na marzec uległ zmianie. Zawsze muszę się zbuntować. Ale nie kupiłam nic włosowego ci jest sukcesem, ciężko ale dałam radę mimo rosmanowskich promocji. Musiałam też raz na jakiś czas rozczesać włosy. Odczuwały brak i zaczynały się buntować, zauważyłam wypadanie i konieczne było wyczesanie zbędnych. Co jest normalnym zjawiskiem.
***
Z racji tego, że zbliża się Wielkanoc, każdy chce się zaprezentować w ten dzień jak najlepiej, a dawno nie farbowałam włosów i odrostów nie dało się już u mnie niczym zatuszować - rozpoczęłam od koloryzacji. Jedynie odrostów. Próbuje zejść z ciemnego koloru na długości, który wyszedł mi po farbie Joanny i prześladuje mnie już z 2 miesiące. 
 Wybór padł na już znaną mi farbę z Syoss  - Brąz Paryża. Brązowy, nie za ciepły odcień, współgrający z moim naturalnym kolorem. Z czasem się wypłukuje ale nie zauważam zbytniej różnicy w kolorze. Jest ok. :) Nie widzę i nie czuje również ogromnego zniszczenia części farbowanej. Farbę trzymałam ok.30 minut. Po czym spłukałam i umyłam skalp wspomnianym wcześniej szamponem, a długość Serical Crema al Latte. Maskę spłukałam po 10 minutach. Potem nałożyłam dołączoną do farby odżywką, też spłukałam po 10 minutach. Osuszyłam ręcznikiem, użyłam kuracji z olejkiem agarowym z Isany b/s, pozwoliłam jej się wchłonąć i spryskałam odżywką b/s Gliss Kur. Na koniec ujarzmiłam gumą Eveline. Wysuszyłam letnim nawiewem, ugniatając kosmyki. 
***
Osiągnęłam zadowalający efekt. Zdjęcia robione były w sobotę, około godziny 17, na dworze.Było pochmurno i niestety wietrznie dlatego ciężko było uzyskać coś co w pełni pokarze to co na włosach się zadziało. :) Troszkę rozwiane przez wiatr. Bez flesza i czasem zamglone. Co do koloru to widać, że na każdym ujęciu prezentuje się nieco inaczej. Najlepiej oddaje go zdjęcie pierwsze. Zdjęcia z ostatniej niedzieli jakoś strasznie zniekształciły kolor, tak rudych refleksów to nie mam. Podkreślam, że farbowałam jedynie ok.5 cm odrostu. :) Jakość zdjęć też lepsza. Jak widać, nawet na wietrze, włosy współpracują ze sobą. Miękkie, sprężyste i zdyscyplinowane. :) Oby więcej takich chwil.
Spuszone przez wiatr ale ogólnie mięciutkie i sprężyste.:)



***
Jak Wasza niedziela? Do usłyszenia. Przed Wielkanocą planuje zaszaleć i z pewnością zdam relacje :)

2 komentarze: