niedziela, 19 kwietnia 2015

NIEDZIELA DLA WŁOSÓW - mleczny koktajl bananowy :)


HEJ!
Kolejny dzień dla włosów. Brzydka, wilgotna pogoda ale są pozytywne strony, bo właśnie takie dni sprawiają, że moje włosy chłoną zapachy jeszcze bardziej niż zwykle :) Dzisiaj pachną apetycznym koktajlem mlecznym o smaku banana :D. Poniżej efekty mojego włosowego szaleństwa. Zapraszam!
  • Wczoraj wieczorem na wilgotne włosy nałożyłam bananowego kallosa, potem wysuszyłam letnim nawiewem i związałam do spania. Co ważne, uczesałam na sucho grzebieniem z szerokimi zębami. :)
  • Dzisiaj rano umyłam włosy Isaną do włosów kręconych. Potem nałożyłam mieszankę składającą się z Serical Crema al Latte, Kallosa banana, kilka kropel olejku dla mam Babydream i skrobi ziemniaczanej. Skrobi już dawno nie używałam w pielęgnacji :) Całość miała cudny zapach, który nadal mi towarzyszy :D Trzymałam ok.30 minut. Po tym czasie zmyłam letnią wodą. Jako produktu bez spłukiwania użyłam kuracji do włosów z olejkiem agarowym z Isany. Odsączyłam ręcznikiem i wgniotłam krem do loków z Joanny. Podsuszyłam letnim nawiewem, standardowo bez dyfuzora. Gdy były lekko wilgotne, pozostawiłam do naturalnego, końcowego wyschnięcia.
  • Efekty? Jestem zadowolona. Włosy są zdyscyplinowane. Mięciutkie i dociążone, wreszcie. Co najważniejsze, nie są zbyt spuszone. Nawet najkrótsza warstwa wygląda przyzwoicie. Może wreszcie udało mi się zażegnać jej buntowniczą naturę :D Skrobia była bardzo dobrym pomysłem. Już wiem, że muszę używać jej częściej. Połączona z latte, bananem i olejkiem spisała się doskonale. I ten zapach :) Włosom brakowało ostatnio dopieszczenia. Mam nadzieję, że jutro też będą trzymać się dobrze. Najgorsze jest to, że aktualnie mają beznadziejną długość..aż chciałoby się je obciąć! Zawsze gdy docieram do takiej długości - obcinam, żeby się nie denerwować i nie męczyć. Muszę to przeżyć. Chcę wreszcie zapuścić i wyrównać na długości. Wiem, że będzie ciężko. Tym bardziej, że włosy zawsze mam rozpuszczone. Spinam jedynie gdy jestem w domu i nie muszę nigdzie wychodzić. Nie ma szans na zmianę w tej kwestii. W rozpuszczonych siła :D Zobaczę co z tego wyniknie, mogę sobie pozwolić jedynie na przycięcie grzywki, bo czuję, że tego potrzebuje, muszę nadać jakiś kształt całości :)
***
Kolor jest kwestią oświetlenia. Za każdym razem wygląda inaczej. Taki to już urok. Szkoda tylko, że nie miałam okazji zrobić zdjęć w pięknym słońcu. Jakość i wykonanie nie powala :D. Dlatego nie mogłam się zdecydować na zdjęcia do wpisu. Dzisiejszym fotografem był mój brat. Spisał się całkiem dobrze, mimo, że stwierdził, że oszalałam...
 
 
***
Jak wasz dzień dla włosów? Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Moje włosy by nie przeżyły tylu protein :D U mnie dzisiaj bad hair day niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się obawiałam efektu ale na szczęście jest dobrze :)

      Usuń
  2. ale fajna burza loczków :) widzę że skrobia i w Twoim przypadku poskutkowała :) super ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne loki!

    Jesteś kolejną dziś osobą, u której widzę te kosmetyki Isany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ile włosów ! Śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie gęste bujne loczki :) zazdroszczę :) lubię tą odżywkę z Isany :)

    OdpowiedzUsuń